Rowerowy weekend w kujawsko-pomorskich stolicach - Bydgoszcz i Toruń na rowerze z dzieckiem
W województwie Kujawsko-Pomorskim w Bydgoszczy znajduję się siedziba wojewody oraz większości urzędów administracji państwowej, natomiast w Toruniu jest sejmik województwa oraz organy administracji samorządowej. W obu miastach można znaleźć sporo atrakcji. My jednak skupiliśmy się na zwiedzaniu terenów podmiejskich. Na północ obu miast istnieje na tyle rozwinięta infrastruktura rowerowa, że można wyznaczyć kilkudziesięciokilometrowe trasy po wydzielonych drogach dla rowerów. Dzięki temu można się w te okolice bezpiecznie wybrać z dzieckiem w przyczepce rowerowej.
Dzień pierwszy - najwyższy most kolejki wąskotorowej w Europie
Głównym celem wycieczki był ponad stuletni, najwyższy most kolejki wąskotorowej w Europie. Znajduje się on w Koronowie nad rzeką Brdą. Kolejka jeździła tamtędy do 1992 roku, potem tory rozebrano, a sam most niestety zaczął niszczeć. Na szczęście parę lat temu wyremontowano go i w 2014 roku oddano do użytku jako most pieszo-rowerowy, będący częścią trasy rowerowej biegnącej częściowo na dawnym nasypie wąskotorówki.
Z Koronowa wracaliśmy ścieżką rowerową Samociążek - Bożenkowo – jest to szeroka i równa szutrowa droga. Mijając granice miasta Bydgoszcz, bocznymi drogami, kierowaliśmy się na ulubione miejsce spędzania wolego miejsca przez Bydgoszczan, czyli Myślęcinek. To największy w Polsce park miejski z licznymi ścieżkami oraz atrakcjami. Po drodze zatrzymujemy się jeszcze przy głazie oznaczającym przebieg 18. południka.
Dzień drugi - trasą kolei Toruń – Unisław
Mimo niepewnej pogody, nie odpuszczamy eksploracji nowych tras rowerowych z przyczepką. Plan był prosty: przejechać ścieżkę wybudowaną na nasypie byłej linii kolejowej z Torunia do Unisławia, zaliczenie asfaltowo-szutrowej drogi dla rowerów wzdłuż trasy wojewódzkiej nr 551, zobaczyć park i pałac w Ostromecku, a na końcu przejechać odcinek Wiślanej Trasy Rowerowej oraz odwiedzić Zamek Bierzgłowski.
W Toruniu meldujemy się przed godziną jedenastą, a samochód zostawiamy przy kościele na Szosie Chełmińskiej. Pogoda była trochę niepewna, jednak słońce przebijało się przez chmury. Szybko się ogarnęliśmy i ruszyliśmy DDRką wzdłuż DW533. W lesie za pętlą autobusową robimy przerwę, w trakcie której wyprzedza nas grupa Akademii Michała Kwiatkowskiego na rowerach szosowych. Jechali on na tyle wolno, że ich dogoniłem i przyłączyłem się na koniec peletonu. Rower górski z przyczepką w takiej grupie musiał zabawnie wyglądać. Po 3 km grupka kolarzy odbiła na Świerczynki, a my kontynuowaliśmy jazdę do Raciniewa, gdzie kończy się szlak. W międzyczasie ratowaliśmy ślimaczki przed rozjechaniem na trasie. Sądząc po odgłosach spod kół, to więcej ich rozjechaliśmy, niż uratowaliśmy. Ale tak bywa jak zostawia się trzy ślady zamiast jednego, a ślimaków po nocnym deszczu było mnóstwo.
Nie byłem pewien drogi Raciniewo-Ostromecko, ale okazało się, że wzdłuż drogi prowadzi dobrej jakości droga dla rowerów z nawierzchnią szutrową i miejscami asfaltową.
W parku przy pałacu w Ostromecku zrobiliśmy sobie dłuższą przerwę na odpoczynek i posilenie się. W tym miejscu można podziwiać dwa pałace i ogromny, zadbany park. Z zespołu pałacowego trasą Wiślanej Trasy Rowerowej i bocznymi drogami dotarliśmy do ostatniego celu wycieczki - Zamku Bierzgłowskiego. Jest to jedna z najstarszych ocalałych krzyżackich budowli.
Autor relacji - Kamil Szymczak
Komentarze
Zalogowani użytkownicy nie muszą wpisywać kodu bezpieczeństwa. Zarejestruj się teraz lub zaloguj się jeśli masz już konto.